sobota, 8 maja 2010

L'Idole Eternelle.

Po raz kolejny przekonałem się, że nie należy oceniać czasopisma po okładce. Jestem już znudzony przewidywalnymi okładkami prestiżowych magazynów takich jak Vogue ( a w szczególności amerykańska edycja i sesje przedstawiające skaczące modelki w studio ) z których często bije tandeta i komercja. Dobrze, że magazyny modowe nie kończą się tylko na Vogue, Elle lub Harper's Bazaar. W najnowszym numerze niemieckiego magazynu Tush znajduje się sesja z udziałem holenderskiej modelki Bregje Heinen.


Słowa w tym przypadku są zbędne...






Poznaj świat Bregje


poniedziałek, 3 maja 2010

Look back: Balenciaga s/s 2004.

Kolejna ucieczka do starszych kolekcji, tym razem jest to Balenciaga wiosna/lato 2004.

Nicolas Ghesquiere tchną futuryzm w legendarny dom mody
Balenciaga. Jego znaki rozpoznawcze to wąska spódnica, talia klepsydry, falbany. Wszystko to możemy odnaleźć w tej kolekcji. Nicolas często nazywa siebie " dzieckiem lat 80-tych" i w każdej kolekcji odnosi się do tamtych lat m.in. w wyrazistym zaakcentowaniu ramion. Słynna kolekcja na sezon wiosna/lato 2008 była prawdziwym ukłonem w stronę sukienek które same utrzymywały kształt jako trójwymiarowe tekstury wokół ciała.


Beżowe i białe sukienki, otulające uda wąskie spódnice do kolan, krótkie żakiety z wysokim kołnierzem i wyraziście zaznaczona linia ramion, szwy podkreślały każdy kontur ciała. Delikatne lecz stanowcze rozpoczęciu pokazu aby przejść do bardziej odważnych propozycji.


Z czasem sukienki stają się krótsze i nabierana żywych kolorów. Płynne sukienki jak gdyby zawieszone na biustonoszach. Mieszanka kolorów fuksji i ecru nadaje zmysłowe nuty w dość prowokacyjnych sukienkach. Bardzo kobiece zrównanie jego poprzednich doświadczeń z patchworkiem. Rzeźbiona minimalistyczna / futurystyczna sylwetka, ubrania nadające prawa do kobiecości.


Na koniec Nicolas zaserwował sobie zabawę z czernią. Plisy, ciekawa konstrukcja, prostota wykonania nie jest w stylu Nicolasa, tu każdy element jest przemyślany. Nie ma miejsca na błędy. Obok takiej kolekcji nie można przejść obojętnie.