piątek, 30 kwietnia 2010

Little leather dress.

Mała czarna. Miuccia Prada postanowiła odmienić jej dotychczasowe grzeczne wcielenie i nadała jej inny charakter. Nudne materiały zastąpiła lakierowaną skóra lub lateksem obok którego nie można przejść obojętnie. Skórzana mała czarna przewija się w wielu kolekcjach Prady, lecz za każdym razem niesie za sobą inną historię. Na sezon wiosna/lato 2008 zaprezentowała skórzaną małą czarną zapiętą pod samą szyje z odsłoniętym dekoltem w kształcie litery U ( podobnie jak w ostatniej kolekcji Miu Miu ) inspiracja światem fantasy miała ujście w tej sukience w postaci zagubionego szlaku guzików i marszczonych rękawów. Kolejne propozycje nie były już takie grzeczne. Jesienny sezon 2009, Monika Jagaciak w gladiatorskiej skórzanej małej czarnej pociętej na pionowe pasy i naszpikowanej czarnymi, mieniącymi się ćwiekami. W ostatniej kolekcji zestawiła lśniącą skórzaną małą czarną z grubo dzierganym cardiganem.


Próby okiełznania tak trudnego materiału jakim jest skóra podjęli się też inni projektanci, w tym sezonie przedstawili nam go w innej postaci niż zazwyczaj. Skóra okazała się bardzo plastycznym i wdzięcznym materiałem. Nicolas Ghesquiere obsadził ją w roli głównej swojego wiosennego pokazu. Obcisłe czarne spodnie, skórzane kaptury, kamizelki a nawet sukienki które okiełznały szalone nadruki. Lecz nie zaprzestał na tym, jako osoba kierująca dość wpływowym domem mody Balenciaga postanowił tchnąć więcej innowacyjnych rozwiązań. Skutkiem tego była trójwymiarowa mini, która dzięki zamierzonym rozcięciom sprawiała wrażenie jakby żyła swoim życiem.



Minimalizm zredukowany do minimum. Phoebe Philo w swojej premierowej kolekcji dla Celine przedstawiła proste rozwiązania z udziałem skóry. Skromne proste sukienki, trapezowe spódnice w karmelowym kolorze skupiły na sobie całą uwagę. Również Stefano Pilati nie mógł się opanować i postanowił wcielić skórę do kolekcji Yves Saint Laurent. Przeprowadził skomplikowane połączenie małej czarnej spod której usiłuje wydostać się szara sukienka z długimi rękawami.




czwartek, 22 kwietnia 2010

"She's angry but funny-angry"

Dziś moda zatacza okrąg, to co było nie przemija a nawet powraca ze zdwojoną siłą. To co oglądamy na łamach modowych magazynów, co widzimy na wybiegach podczas tygodni mody może nasz czasem nudzić, zlewać się w jedną całość, być monotonne. Weźmy na tapetę dowolną kolekcje z przed kilku lat, która z czasem nabiera mocy i jest w stanie nas opętać. Każdy element, detal, szczegół pokazu układa się w sensowną całość, istne dzieło sztuki, które niesie ze sobą jakieś przesłanie. Często za jedną sukienką stoi scrapbook naszpikowany inspiracjami i odniesieniami do danej części sukienki. Dlatego tak chętnie sięgam po to co już było, gdzie nie każda modelka jest przefarbowana na platynową blondynkę, gdzie na wybiegach króluje niezastąpiona Gemma Ward a u Chloé rządzi Paulo Melim Andersson. Dopiero po jego odejściu z domu mody Chloé uświadomiłem sobie jak wielkim (niedocenionym) jest geniuszem. Jeden z niewielu projektantów, który był na właściwym miejscu.


Kampania reklamowa Chloe jesień/zima 2007'08, pht.Inez van Lamsweerde and Vinoodh Matadin, modelki: Anja Rubik, Freja Beha Erichsen, Shalom Harlow

Jego debiutancka kolekcja na sezon jesień/zima 2007'08 zrobiła dobrą odmianę po dość słodkiej mieszance stylów lat 7o-tych jaką zaserwował Yvan Mispelaere. Kobieta, według Chloé to zadziorna dziewczyna, która podbiera ubrania z szafy swojej mamy i łączy je nienagannie wraz ze swoimi zdobyczami. Paulo umieścił otwierającą pokaz Sashe Pivovarova w butach które były wynikiem eksperymentów na martensach i butach na koturnie. Czarne luźne płaszcze z poprzecznym zamkiem, lub plastrowymi zapięciami ujawniły się jako pierwsze. Mistrz łączenia tekstur materiałów, ograniczył się w kolorystyce do czerni, szarości, bieli z dość wyrazistym pomarańczem. Zwiewne bluzki, falujące warstwowe spódniczki, plisowane sukienki tym razem żyły w symbiozie ze sztywnym, nieugiętym lateksem, który zwracał na sobie całą uwagę. Biel nie pozostała w tyle, została potraktowana impresjonistycznymi plamami lub stanowiła tło dla mieniącej się srebrnej mozaiki. Sznury pereł zestawił z marszczoną czarna suknia, koktajlowe sukienki z lustrzanymi paskami, małą czarną ożywił dzięki dodaniu pomarańczowej raportówki a futrzane kurtki z długimi spódnicami.


Szkoda tylko, że Chloé postanowiło zakończyć współpraca z Paulo Melim Anderssonem. Stanowislo po nim objęła Hannah MacGibbon z drużyny Phoebe Philo

Paulo Melim Andersso


piątek, 9 kwietnia 2010

Nie wszystko kicz co się świeci.

W morzu kolekcji trudno jest dostrzec coś co szybko przykuje naszą uwagę. Aby zwrócić uwagę klienta projektanci kierują nasz wzrok na swoje propozycje. Lubimy jak " coś " się dzieję, mieni, błyszczy lub połyskuje. I właśnie tym kusza nas wiosenne kolekcje.

Lecz czym jest właśnie to " coś " ?

Raquel Zimmermann by Sølve Sundsbø

Wybierając połyskujące ubrania warto zachować umiar z dodatkami i właściwe proporcje, wybierając jedną rzecz, która krzyczy ekstrawagancją niech reszta stanowi godne tło. Alexander McQueen nie baczy na zasady dobrego stylu czy smaku. Jego kolekcje rządzą się swoimi prawami. Alexander pchną naszą wyobraźnię na zupełnie inną drogę, jego kolekcje (widowisko) to bardziej dzieła sztuki niż zwykłe ubranie, a jak wiadomo w sztuce nie ma ograniczeń. I tym razem nie poszedł prostą drogą. Podążał po świecie swojej niewyobrażalnej wyobraźni czego skutki mogliśmy oglądać co sezon. Zamykająca inwazję kobiet z innego świata Polina Kasina była uwięziona w połyskujące łuski tworzące zwarty pancerz.


Christopher Bailey, Elie Saab, Miuccia Prada. Oni tez postawili na blask. Pani Prada co sezon wypuszcza na wybieg ubrania, które królują na okładkach magazynów mody. Na ten sezon padło na kryształowe sukienki bez których nie mogła się odbyć żadna sesja. Połączyła ja z transparentnymi butami na które rozprzestrzeniły się kryształy. Z reguły na paryskim pokazie swojej młodszej siostry Miu Miu były grzeczne i tworzyły delikatne szlaczki organizując się zwarte gromady milionów koralików lub metalicznych cekinów.


Misternie upinane sukienki to znak rozpoznawczy Lanvin. Drugą części pokazu opanowały cekiny które już z daleka można było zobaczyć, gdyż w takiej ilości nie można ich przeoczyć. Przepyszne potoki cekinów oblały ubrania które podczas ruch dodatkowo eksponowały swój blask. Albert Elbaz zwielokrotnił efekt bogactwa dodając toporna, iście królewska biżuterie.


W gąszczu rozprutych płaszczy, niedokończonych marynarek i plątających się miedzy nogami modelek nitek można natknąć się na Mirte Mass w tropikalnej, metalicznej sukience Jil Sander.


niedziela, 4 kwietnia 2010

Druga strona pokazu.


Jesienny pokaz Balenciaga. Jako pierwsza wkracza na wybieg twarz poprzedniego sezonu Mirte Mass w kosmicznym płaszczu, który jest spotkaniem kombinezonu astronauty z ciasteczkową spódnicą, te dwa obce sobie się światy połączyło jedno, kawałek futra w talii tworząc esencję geniuszu Nicolasa Ghesquiere'a. Wełniane swetry spod których wyłania się koszula i spódnice mini z neonowymi, geometrycznymi nadrukami. Sukienki z dołączonymi długimi rękawami z podziurawionego nylonowego materiału, pudrowe zwiewne komplety zwieńczone falującą wycinanka, rozsunięte spodnie ukazujące gazetowe nadruki, czarne kamizelki z jak gdyby rozciętymi rękawami które pozostawały w tyle tworząc "skrzydła" wychodzące zza pleców. Prawdziwa różnorodność w kwestii tekstur jak i landrynkowych kolorów zapożyczonych prosto ze słynnych ciasteczek macaroons. Pokaz zamykały sukienki zrobione z przemysłowej pikowanej pianki, wyglądającej jak opakowanie cukierków z tysiącem tekstów.


Monika Jagaciak, Balenciaga jesień/zima 2010'11

To wszystko sprawiło, że z jeszcze większą niecierpliwością czekałem na pełną wersje pokazu. Stało się. Odkryłem na nową kolekcje gdy zobaczyłem konstrukcje ubrań z tyłu. Większość projektantów odpuszcza sobie tył stroju, ale nie Nicolas. Robi coś nieprawdopodobnego, skupia uwagę również na drugiej stronie ubrań. Nie pozwała aby jakaś część była pominięta, niedopatrzona. W płaszczach przenosi futro także na drugą stronę, rozcinając je na dwie części, nadaje trójwymiarowości, lekkości z reguły topornego materiału. Podobnie postępuje z kolejnymi częściami
kolekcji. Ubrania wyglądają jakby były założone w ina stronę niż powinny, uzyskując dzięki temu obszerność.


sobota, 3 kwietnia 2010

Happy Easter!


Wesołych Świąt!


P.S. Jak świętować to tylko z Balenciaga . Długo wyczekiwana pełna wersja jesiennego pokazu.