niedziela, 5 grudnia 2010

The end.




Zapraszam na nowego BLOGA.


sobota, 4 grudnia 2010

Przeprowadzka.


Wkrótce nowy blog.

Clement Chabernaud @ Arena Homme + Winter / Spring 10.11


wtorek, 2 listopada 2010

Dead disco dancer.

Idealny pokaz to takie gdy muzyka, lokalizacja tworzy jedność z kolekcją. Pokaz Balenciagi to jeden z niewielu pokazów gdzie muzyka wplata się w kolekcje nie wychylając się poza swoją granice. Zmontowane filmy z pokazów są często bardziej wyczekiwane niż sama kolekcja.



Dead Disco Dancer (The Golden Filter Remix) - O Children

niedziela, 24 października 2010

Protect your bag.


Dobrze pamiętamy pokaz
Chanel na jesień/zime 2009/10 i słynna Chanel 2.55 w plastikowym opakowaniu w towarzystwie z innymi gadżetami od chanel w postaci perfum, okularów, kosmetyków i iPoda.



Projektanci doszli do wniosku, że w letnim sezonie warto będzie dodatkowo zabezpieczyć swoje torebki...




Missoni

Jil Sander

środa, 6 października 2010

Just an ordinary day.

W ostatnich kilku kolekcjach, pod tonami cekinów mogliśmy się doszukać tęsknoty za prostotą.


Lanvin


Olga Sherer @ Lanvin



"I'm not a cool designer, and Lanvin is not a cool brand"
Alber Elbaz


W kolekcja na wiosnę/lato 2011 Alber Elbaz pozwolił sobie na prawdziwą ucieczkę do minimalizmu według Lanvin. Otwierająca pokaz Frida Gustavsson, Monika Jagaciak oraz Olga Sherer wystąpiły w obszernych, eterycznych sukniach, które były doskonale "zawieszone" w rytmie muzyki. Materiały upinające ciało, skromne sukienki na ramiączkach, asymetryczne togi oraz skórzane paski nadały nieco sportowy wręcz atletyczny charakter kolekcji. Nie mogło jednak zabraknąć typowych dla Elbaza lekkich, tiulowych sukienek czy połyskujących elementów. Jego kolekcja zawsze były pełne dodatków, olśniewającej biżuterii które kilogramami nakładał na modelki. Tym razem postąpił zgodnie z zasadami minimalizmu i ograniczył się tylko do kilku dość mocnych elementów takich jak: ogromny liść, egzotyczne motyle lub żuki.


Finał pokazu Lanvin.


piątek, 1 października 2010

It's going to be a boyish season.

Wczorajszy pokaz domu mody Balenciaga to jak zawsze najważniejszy punk tygodniów mody. Nicolas Ghesquiere ponownie udowodnił, że jest właściwą osoba ma właściwym miejscu.


Balenciaga





Pierwszą rzeczą która przykuwa uwagę to nieznana szerszemu gronu modelka otwierająca pokaz Milou van Groesen, oraz weteranki zawodu takie jak Amber Valletta, Carolyn Murphy, Stella Tennant oraz Miranda Kerr, która mimo ciąży wystąpiła po raz kolejny na pokazie, aż do topowej modelki Gisele Bündchen zamykającą kolekcje. Jak nigdy dobór modelek nie był tak ważny dla Nicolasa, lecz tym razem postawił na różnorodność. W rozmowie z projektantem dowiadujemy się, że nie chciał ukrywać modelek, każda miała być ważna i na swój sposób charakterystyczna, nie chciał pokazać klonów.



Podświetlane płyty z zeszłego sezonu zostały zamienione na czarną, połyskującą drogę co nadawało idealnie tło dla tej ulicznej kolekcji. Tym razem nie był to kolejny skok w przyszłość, Ghesquiere poddał się ulicznym inspiracjom. Na wybiegu Teddy Boy spotyka ostry męski punk a to wszystko w kobiecej wersji. Po raz pierwszy za czasów panowania Nicolasa u Balenciagi pokazał buty na płaskiej podeszwie. Mokry wygląd, nieuplastycznione tekstury, i po raz kolejny miejsca w których ręczne wykonanie spotyka się z technologią. Ostatnia sukienka dla przykładu została wykończona techniką typową dla Haute Couture ale laserowe cięcie precyzyjnie oddziela gorset od spódnicy a materiał łudząco przypominał papier powlekany woskiem. Grube, lakierowane skóry, przesadzone wzory houndstooth, skurczone dopasowane marynarki, wariacje na temat długich, męskich koszul w gąbczaste wzory pozbawionych rękawów, drapowane sukienki pokryte przepięknym mozaikami z cekinów.




Nicolas Ghesquiere udowodnił, że chłopięca strona kobiety może być bardzo atrakcyjna.

środa, 29 września 2010

You are so fresh.




Daphne Groeneveld


Kolejna modelka z obozu Miucci Prady. Dzięki kampanii Miu Miu awansowała do czołówki "nowych twarzy" modelingu. Nie kończą się porównania do rodaczki Lary Stone aż do tego stopnia, że (może trochę na wyrost) została okrzyknięta następczynią Lary. Nie tylko Miuccia dostrzegła w Daphne wielki potencjał. Wzięła udział w pokazie Givenchy Haute Couture 2010/11 jako jedna z 10(!) modelek, wraz z kontraktem exclusive otworzyła pokaz Calvina Kleina. Poprzez sesje w Grey Magazine, oraz duetowi Mert Alas & Marcus Piggott trafiła do francuskiego Vogue'a gdzie obsadzili ją w wrześnowym oraz październikowym numerze. Jak donosi 10magazine.com Daphne ma się znaleźć na listopadowej okładce Vogue Paris (!) oczywiście w obiektywnie Mert & Marcus

Można mieć lepszy start ?


P.S. Dla wszystkich rozczarowanych październikowym numerem francuskiegoVogue'a.


poniedziałek, 27 września 2010

It's all about colours.

Nawiązując do tytułu notki projektanci najwidoczniej znudzeni stonowanymi i spokojnymi kolorami jesiennych kolekcji puścili widzę fantazji i nie stawiali sobie żadnych ograniczeń.



Miłość od pierwszego wejrzenia ? a może tylko chwilowe zauroczenie ? Miuccia Prada przyzwyczaiła mnie aby do jej kolekcji podchodzić na początku z lekkim dystansem. Sterylny wybieg, kliniczna biel na której godnie prezentowały się minimalistyczne kroje w dość odważnych kolorach.
Inspiracyjny misz-masz najlepiej sprawdza się w wydaniu Prady. Można doszukać się elementów zapożyczonych prosto ze starożytnej Grecji, marynistyczne pasy, meksykańskie sombrera czy etole z lat 30., i oczywiście "bananowe" sukienki, a to wszystko znakomicie wpisuje się w definicje baroku. Kontrast, łączenie różnych elementów oraz ważna rola koloru, która tym razem grała pierwsze skrzypce. Jedynym mankamentem pokazu była muzyka, która nie jeden pokaz uratowała z opresji lecz tym razem mogła tej roli nie spełniać, pokaz obronił się celująco.




To był tylko początek pozytywnych zaskoczeń.



Nie tylko Miuccia postawiła na ostre kolory. Inne marki nie mogły pozostać w tyle. Max Mara sprawiła wielką niespodziankę. Nie pokładałem wielkiej nadziei do tego pokazu lecz czasami można się spodziewać rzeczy niemożliwych. Początek był dość statyczny, beżowe kolory proste kroje postanowiły przybrać z czasem kolor biały aby przygotować się na dawkę żywych kolorów. Na samym początku dość niewinnie, niepozornie kolory przewijały się w dodatkach aby z czasem zaatakować pozostałe części garderoby. Koloru nie mogło zabraknąć także u Jil Sander. Raf Simons dość ostrożnie sięgał po ostre barwy lecz po męskiej kolekcji na wiosnę/lato 2011 mogliśmy się tego spodziewać, że tym razem nie zadrży mu ręka sięgająca śmiało po odważne kolory. Kontrastowo zestawił niewinną biel z mocnymi kolorami lub dopuścił do konfliktów między nimi. Wielka niespodzianka okazała się Kasia Wróbel otwierająca pokaz. Nie można nie wspomnieć uroczej, obszernej sukni w kwiaty.


Jil Sander s/s 2011

(kliknij na słowo, aby przejść do obrazu)



niedziela, 19 września 2010

Zastrzyk nowatorstwa w Nowym Jorku.



Takie pokazy jak Rodarte i Calvin Klein to niewątpliwie zastrzyk pionierskości i nowatorstwa podczas przewidywalnych pokazów w Nowym Jorku.






Powrót do natury u Rodarte to nic nadzwyczajnego. Drewniane konstrukcje na wybiegu żyły w prawdziwej symbiozie z kolekcją. Boazeryjne nadruki lub tworzące spójna mozaikę przedostały się na materiały z których powstały sukienki a na sztywnych materiałach zastosowano coś w rodzaju wypukłej rzeźby wznoszącej się ponad płaszczyznę materiału. Siostry Mulleavy postanowiły ograniczyć się do odcieni brązu i złota z jednym wyjątkiem, a mianowicie kilku sylwetek na których widnieją nadruki przeniesione z zabytkowych chińskich waz. Warto zrucić uwagę na buty, które są istnym dziełem sztuki. Komentarzy i porównań do Prady, Miu Miu czy McQueena nie było końca. Dla mnie jest to nadal Rodarte najlepszym wydaniu.





Minimalizm- z pozoru banalna sprawa, lecz najlepsi mogą się z nią tylko zmierzyć i wyjść z tej walki zwycięsko. Francisco Costa co sezon rzuca sobie wyzwanie i pokazuje z nadal można stworzyć coś wielkiego z tak naprawdę niczego. Architektoniczny minimalizm jest jego najmocniejszą bronią co może świadczyć to że od kilku lat kapitalnie kieruję domem mody Calvin Klein. Jak i w zeszłym sezonie tak i w tym ogranicza się zaledwie do czerni i bielu z kroplą granatu i czerwieni. Posągowe, długie, opływowe suknie i urocze białe komplety składające się z luźnych satynowych spodni, koszulki które zostały przykryte za dużą marynarką przepasaną cienkim sznurkiem. Na wybiegu nowe twarze modelingu i dawna muza domu Mody Monika Jagaciak a obok Lara Stone, która została obsadzona w jesiennej kampanii. Osobiście nigdy nie byłem wielbicielem Lary lecz od momentu kampanii reklamowej zmieniłem zdanie. Na pokazie Calvina Kleina wystąpiła w ramach kontraktu, nie zobaczymy jej na żadnym z wybiegów podczas następnych tygodni mody.



Lara Stone zamykająca pokaz Calvina Kleina.


FIN.

piątek, 17 września 2010

Marc Jacobs a trwała ondulacja.


Nowy Jork zbliża się ku końcowi, najwięksi zaprezentowali swoje propozycje przyszłego wiosennego sezonu. Pierwszy na liście wartych 6 godzinnego czekania był Marc Jacobs. Jak co sezon to właśnie on skupia na sobie wszystkie światła reflektorów. Zaskakuje nas co sezon mniej lub bardziej ale zawsze wzbudza emocje. Każda stylizacja ma w sobie jego pierwiastek co składa się na spójną i jednolitą kolekcje.


Marc Jacobs s/s 2011




Zaczęło się, pokaz otwiera Luisa Bianchi w krótkim płaszczu przepasanym paskiem w kolorze zgaszonej pomarańczy spod krórego wyłania się blado różowa spódnica za kolano. Obowiązkowo każda modelka miała na głowie oldskulową trwałą ondulację i ciężki, ciemny makijaż, który kontrastował i delikatną, jasna skóra. Cały pokaz został utrzymany w duchu bohemy lat 70-tych. Zdominowane żywe kolory zaprezentowały się ze swojej spokojnej strony: rubinowa czerwień, ceglasty pomarańcz, zgaszony róż jak i odcienie brązu i fioletu oraz uniwersalna czerń.

Wiadomo, że moda ciągle powraca, jak widać Marc Jacobs ide
alnie wskrzesza minione epoki które po wcześniejszym przemaglowaniu przez Marca stają się przyszłym hitem lata. Ogromne kapelusze, kwiaty w przestrzennej formie nie mogły pozostać w tyle i znalazły się prawie na każdej modelce. Wspaniała gra materiałów od swobodnych, delikatnych wręcz eterycznych sukni z finezyjna falbanką koło szyi lub na rękawach przypominające kielichy egzotycznych kwiatów przez uparte, jednolite płaszcze i spodnie, sztywne sukienki z bufiastymi rękawami i obszernymi sukienkami po satynowe, świecące się materiały które przybrały postać kusych marynarek lub szerokich spodni z podwyższonym stanem.


A dodatki ? Tym razem skromnie. Sandały na platformie lub na wysokim koturnie, małe torebeczki na pasku, kopertówki. Tym razem grają drugoplanowe role.

Jedynym mankamentem tej kolekcji może być jedynie to, że jest to w dużym stopniu połączenie Soni Rykiel z większym wkładem Yves Sainta Laurenta z lat 70-tych tyle , że z otoczka Marca Jacobsa.

Marc Jacobs podczas finału pokazu.


poniedziałek, 13 września 2010

Showtime !


Już nie po raz pierwszy dochodzę do wnioski że moda biegnie w szybkim tempie. Najwyraźniej za szybkim dla mnie. W przerwie podsumowaniu kampanii reklamowych, trzeba rozpychać się łokciami i znaleźć misce już na NOWY - wiosenny sezon. Zapewne jestem wyjątkiem bo nie nałażę do tej grupy co na samą myśl o tygodniach mody dostają niewyobrażalnej euforii, a wręcz przeciwnie. Dopiero co zaaklimatyzowaliśmy się w jesiennym sezonie a już stolice mody serwują nam nowe, pełne porcje nowości.


Czekając na kilka pysznych dań w postaci pokazu Balenciaga czy Lanvin, czekam na deser jakim będzie Miu Miu, prawdziwe ukojenie i oznak że to już koniec.


MENU
prêt-à-porter 2011


Nowy Jork

Poniedziałek, 13 września
Marc Jacobs

Wtorek, 14 września
Vera Wang
Rodarte

Środa, 15 września
Proenza Schouler

Czwartek, 16 września
Calvin Klein

Mediolan

Środa, 22 września
Alberta Ferretti
Gucci

Czwartek, 23 września
Prada♥

Sobota, 25 września
Jil Sander
Bottega Veneta

Niedziela, 26 września
Marni
Dolce & Gabbana
Missoni

Paryż

Środa, 29 września
Dries Van Noten

Czwartek, 30 września
BALENCIAGA ♥♥♥

Piątek, 1 października
Lanvin♥

Sobota, 2 października
Viktor&Rolf
Jean Paul Gaultier

Niedziela, 3 październik
Céline
John Galliano
Givenchy

Poniedziałek, 4 października
Stella McCartney
Yves Saint Laurent

Wtorek, 5 października
Chanel

Środa, 6 października
Louis Vuitton
Miu Miu



sobota, 4 września 2010

Too cool for school.

Najwyraźniej projektanci zatęsknili do czasów szkolnych. Zgodnie wylansowali mocny trend prosto zza szkolnej ławki. Szkolna dziewczyna mimo wiedzy posiada również wyczucie mody, skrupulatnie tworzy swój wzorowy wizerunek otulając go swoim intelektem. Stylowe kujonki zagościła na jesiennych pokazach prawie w każdej stolicy mody.

Paryż - Balenciaga


Nicolas Ghesquiere ubrał nasze uczennice w futurystyczne komplety składające się ze spódniczek mini oraz przykrótkie sweterki w kolorach ciasteczek macaroni, spod których wyłaniają się koszule z kołnierzykami dopasowanymi z iście matematyczna precyzją, koniecznie z metka Balenciaga. Zaopatruje je również w intrygujące w swojej konstrukcji buty, które wyglądają jakby dopiero wyszły z zajęć technicznych.


Mediolan - Marni



Jedna z niewielu marek, która do perfekcji opanowała sztukę jednolitości swoich kolekcji. Każdy pokaz ma wspólny pierwiastek a zarazem zawsze odnajduję się w trendach. Consuelo Castiglioni przedstawiła swoją wizje szkolnej dziewczyny w wersji retro. Dwukolorowe swetry z głębokim dekoltem, spódnica koniecznie do kolan, okulary i obowiązkowo getry. A dla odważniejszym uczennic - hipnotyzujące nadruki.


Nowy Jork - Proenza Schouler


Nowojorski duet Lazaro Hernandez i Jack McCollough nadali mrocznego charakteru naszym spokojnym uczennicom. Mocny makijaż i niedbała fryzura, krótkie, skórzane sukienki i czarne nadkolanówki. Lecz mimo tego nie zapominaja o białym kołnierzyku pod szyja który złagodzi całą stylizacje.

czwartek, 2 września 2010

Lanvin for H&M.


Kiedy zdjęcie mówi samo za siebie.




PS. Kolekcja damska i męska od 23 listopada w wybranych 200 sklepach H&M na świecie.

środa, 1 września 2010

Our Love To Admire.



Our Love To Admire

Dodaj obraz

zdjęcia
: Joanna Chwiłkowska

stylizacja: Michał Pająk/Mannequin
modelka: Ania Łagodzińska/D’Vision
make-up, włosy
: Patrycja Hełminiak




sobota, 31 lipca 2010

"Young Yves Saint Laurent".


Henry Guillaume, wskrzesił legendarny dom mody Carven, który w latach 40. zadebiutował na paryskich pokazach Haute Couture. Henry studiował na IFM Institut Français de la Mode w Paryżu. Swoje pierwsze kroki stawiał u boku Riccarda Tisci, dyrektora kreatywnego Givenchy, a następnie swój talent szlifował u Paule Ka, aby po 4 latach objąć stery głównego projektanta Carven. Henry nie planuje powrotu do kolekcji Haute Couture, gdyż takie projekty egzystują tylko u Diora czy wcześniej wspomnianego już Givenchy, jak na tak "świeże" wkroczenie do świata mody taka kolekcja mogłaby ni e odnieść spektakularnego sukcesu. Dla Guillaumea pret-a-porter nie jest to tylko coś masowego i taniego. Do jego ubrań nie potrzeba mocnej fryzury lub ostrego makijażu, w roli głównej obsadza swoje projekty, które bronią się same.

Henry Guillaume

Otulające, dopasowane sukienki, wręcz architektoniczne, chłodne konstrukcje spowodował trójwymiarowy efekt, bufiaste rękawy, długa czarna suknia, która została pionowo rozcięta aby mogła ujawnić swoją drugą, łagodniejszą stronę w postaci marszczonego materiału. Poprzez proste zabiegi takie jak dodanie zaokrąglonych kołnierzyków i wysoko zapiętych pasków jego jesienno-zimowa kolekcja nabrała charakteru seksownej, szkolnej dziewczyny.

.

wtorek, 13 lipca 2010

Pocztówka z wakacji.



Chwilowa przerwa w emisji.

Haute Couture, Resort i przedsmak nowego sezonu w postaci kampanii reklamowych i sesji zdjęciowych z premierowym udziałem jesiennych kolekcji, które opanują magazyny w najbliższym czasie. To wszystko oznaczają jedno - zaległości, które z każdym dniem się kumulują i przygotowują nas na nadejście nowego.

Zatem Mannequin udaje się na zasłużony (?) odpoczynek.




środa, 16 czerwca 2010

Golden Kate.



Golden Kate

Zdjęcia: Karolina Burlikowska
Modelka: Kaśka Tomaszewska
Stylizacja, Makijaż: Michał Pająk/Mannequin


wtorek, 1 czerwca 2010

Mannequin love: Emily Wake.




Emily Wake




Następczyni Gemmy Ward ?


Wielkie błękitne oczy, których nie można zapomnieć. 176 cm wzrostu i długie blond włosy. Aktualnie "własność" agencji Elite. Wyglądająca na odwieczną muze Alexandra McQueena. Entuzjastka plaży, gorących słonych chipsów, paryskich spacerów, mocnej kawy, świeżych kwiatów, gigantycznych kolczyków, wiśniowych lakierów do paznokci i Salvadora Dali. Ta 22-letnia Australijka mająca niemieckie, włoskie i irlandzkie korzenia jest skazana na sukces.