wtorek, 23 lutego 2010

Bo diabeł tkwi w szczegółach.

Z reguły kolekcje są dopracowane w każdym calu. Lecz tym razem nawet wielkie domu mody odeszły od tej reguły. Ubrania wyglądające jakby projektanci dopiero przed wyjściem na wybieg cięli materiał na modelkach, tak jak w przypadku Jil Sander, gdzie Raf Simons znany z łączenia minimalizmu z odrobiną awangardy pokazał na wybiegu garnitur wyglądający na dopiero co rozcięty i niedbale zszyty w finezyjną całość lub popruty płaszcz z którego wychodziły plątające się między nogami modelek długie nitki. Niedopracowane zakończenia, wystające nitki znalazły również swoje miejsce u znanej z modowych wariacji Miuccia Prady, gdzie razem ze sztywnymi, stalowymi materiałami nadały lekkości i odrobiny szaleństwa płaszczom jak i kolorowym szortom. Ten dość odważny element znajdą również w swojej wiosennej garderobie wielbicielki Fendi. Karl Lagerfeld zaproponowali im jasne żakiety, seledynowe spódnice jak i całe sukienki zrobione z kawałków aksamitnych, delikatnych materiałów.


Na koniec coś od Lanvin. Chyba "idealna" sukienka jeśli chodzi o ten trend. Poprzez spotkanie się materiałów na ramionach i ich zszycie otrzymała niedbały charakter, pokazuje plecy lecz subtelnie zasłaniając delikatnym materiałem pobudza zmysły, szarfa w pasie nadaje jej kształtów, złote zamki, marszczenia, misternie upinany materiał to esencja stylu Lanvin.


4 komentarze:

  1. jak dla mnie fatalny trend z tymi poprutymi końcami. wystające zamki...jak nosić takie obszarpane ubrania?
    ja rozumiem, że kryzys, ale chyba można brzegi obrzucić na maszynie?

    OdpowiedzUsuń
  2. no ładnie oni mają film :D
    chyba juz naprawde im sie nudzi albo wymyslaja na siłe cos czego jeszcze nie było.
    no padaka straszna

    OdpowiedzUsuń
  3. sukienka od fendi jest najlepsza. :D
    reszta na pokazie może i wygląda ciekawie, ale nie chciałabym czegoś takiego nosić.

    OdpowiedzUsuń